Siedziałam w swoim pokoju z kubkiem ulubionej herbaty. Powoli piłam napar, co chwila spoglądając na uchylone okno... Przez cały dzień na dworze panowała okropna pogoda. Niebo było pełne ciemnych chmur, a padający deszcz wprawiał wszystkich w ponury nastrój. Wszędzie można było dostrzec zabieganych ludzi, próbujących uchronić się przed ulewą, oraz dzieci beztrosko skaczące po kałużach, wymachując przy tym różnokolorowymi parasolkami na wszystkie strony. Wiatr leciutko poruszał firankami w pomieszczeniu i dostarczał świeżego powietrza, równocześnie wywołując na moich plecach lekkie dreszcze w skutek zimnych podmuchów. Miałam jakieś dziwne wrażenie, że tego dnia nawet on jest przeciwko mnie...
Dn. 15.08.06 r.
Drogi Pamiętniczku !
Mam na imię Kate i 10 lat. Mieszkam w Mullingar razem z moimi rodzicami i przyjaciółmi. Kocham śpiewać i grać na gitarze, ale tego to i tak się w przyszłości dowiesz... Tak naprawdę to nawet nie wiem po co cię założyłam . Może to po prostu brak normalnego zajęcia tak na mnie działa... Zresztą sama nie wiem.Teraz już muszę iść bo przyszła do mnie Ellie. Razem mamy iść do Niall’a, bo podobno robi jakieś party w domku na drzewie... Cóż, w każdym razie nie mogę tego przegapić .
... Taak.. Party Hard w domku na drzewie . Zacne zajęcie dla 10 latki ..
Dn. 15.09.08r.
Pamiętniczku !
Chyba się od Ciebie uzależniłam.. Cały czas zapisuję tutaj jakieś nic nie znaczące pierdoły. Może powinnam wystopować, ale co mi tam, przecież jesteś bardzo dobrym słuchaczem ;p Dwa dni temu organizowałyśmy z Ellie i Nicole imprezę urodzinową dla Niall’a. 0.o Ma już 15 lat ! Szczerze to stara dupa z niego jest! Oczywiście party się udało. Zwołaliśmy parę kumpli, podłączyliśmy Lady Gagę na głośnikach i każdy się spoko bawił. Tylko później się trochę porypało, bo jedzenia zabrakło ;/ Taak pamiętniczku, zgadłeś! Nialler wszystko zżarł... On to się chyba nigdy nie zmieni! A zresztą i tak go kocham, głodomór nasz kochany ;P
Nie wiem, co jeszcze napisać. Jestem strasznie padnięta... W końcu zaczął się rok szkolny. Wiesz, prace domowe, kartkówki i te sprawy… Dobra ja spadam, w końcu jest sporo po północy... Ahh… ta moja bezsenność ! xoxo ;p
I kolejny...
Dn. 25.12.08r.
Kochany Pamiętniku!
Tak to już dzisiaj! Boże Narodzenie... Ile ja czekałam na ten dzień? W końcu kto nie lubi świąt? Panuje wtedy taka magiczna atmosfera. Choinki, pierniczki i przede wszystkim prezenty! Oczywiście nie zapomniałam obdarować nimi najbliższych... Nicole dostała ode mnie bransoletkę z serduszkiem- wiesz tak na znak naszej ‘’ miłości ‘’, Ellie kupiłam prostownicę... Nie pytaj się mnie nawet po co. Gdybyś musiał przez 7 dni w tygodniu i 24 godziny na dobę wysłuchiwać jej użalań na temat kręconych włosów sam byś pewnie zwątpił... Niby dosyć drogi podarunek, ale czego nie robi się by zobaczyć uśmiech na twarzy przyjaciółki? A z wybraniem prezentu dla Niall’a miałam jak zwykle największy problem... Na początku chciałam mu podarować wisiorek z koniczynką, rozumiesz pamiętniczku, taki na szczęście. Ale potem uznałam, że to za bardzo pospolity prezent w Irlandii.. chyba, każdy ma taki naszyjnik . Więc doszłam do wniosku, że trzeba będzie mu dać coś innego, takiego bardziej od serca... I skończyło się na tym, że kupiłam mu książkę kucharską. Taak ! Wiem, Kate .. Ty i te twoje pomysły ;p Zawsze trafne... Przynajmniej mam pewność, że jej kiedyś użyje w jakichś celach gastronomicznych. A właśnie! Tak w ogóle to chcę Cię poinformować, że nauczyłam się grać na gitarze. Wiem, pewnie nie wierzysz, ale co mi tam... Trochę zajęć na ognisku muzycznym, odrobina pomocy ze strony Niallera i ‘’Lulaj, że Jezuniu ” pod choinką dzisiaj mogę wybrzdąkać bez najmniejszego problemu... Aww... już się nie mogę doczekać! A tak w ogóle to tobie też składam życzenia świąteczne: Zdrowia, szczęścia, pomyślności… hmm, i może jeszcze tego, że nie opuszczę Cię aż do śmierci! ;p O taak! To mi się bardzo podoba... Wiesz co, mój drogi... chyba jestem jakaś dziwna ;/ Ślubuję wierność zwyklej, białej karteczce papieru... ale za to jakiej dla mnie ważnej kartce! Kartce, która jest przy mnie zawsze, we wszystkich najważniejszych chwilach w życiu ! ;D
XoXo
Jeden z najśliczniejszych uśmiechów zagościł po raz pierwszy na mojej twarzy tego dnia... Pamiętałam te święta, były takie wyjątkowe. Zresztą jak każde przeżyte w ty miejscu... Przekręcałam kolorowe strony pamiętnika z niesłabnącą pasją, co chwila natrafiając na jakiś śmieszny fakt, który już dawno temu wyleciał mi z głowy. Przecież, każdy czasem może zapomnieć, każdemu może się ulotnić nawet naprawdę ważne wydarzenie z życia... Nikt nie jest tak doskonały, by to wszystko zapamiętać... Oczywiście, staramy się by jak najwięcej miłych szczegółów zostało w naszym umyśle przez jak najdłuższy czas, ale niestety... Niekiedy te miłe chwile z naszego życia zostają zamazane przez coś bardzo podłego... jakby ktoś wkradł się do wnętrza naszego mózgu i tak po prostu je zresetował, pozostawiając tylko lekki zarys zaznaczony w naszym scenariuszu istnienia… I gdy przekręciłam jeszcze jedną, drugą i trzecią kartkę, moim oczom ukazał się ostatni wpis w ukochanym, nastoletnim pamiętniku, który tak naprawdę zburzył całą dobrą aurę panującą przez ostatnie minuty w moim starym już pokoiku...
Mullingar. Dn. 11.03.09 r
Ukochany Pamiętniczku!
Jeżeli mam udawać to powiem, że wszystko jest w porządku, że nic się nie zmieniło od ostatnich miesięcy i że nadal chodzę uśmiechnięta od rana do wieczora. Jeśli byś mnie poprosił to zaszufladkowałabym wszystko głęboko w samej sobie i starałabym dać po sobie poznać, że nadal jestem tą jedną z kilkuset tysięcy nastolatek, które z samego rana wstają z uśmiechem na ustach, dobierają kolorowe ubrania, malują sobie rzęsy pogrubiającą maskarą tylko po to by wyglądać o dwa, czy trzy lata starzej, następnie idą do szkoły, aby porozmawiać z przyjaciółmi i poflirtować z chłopakiem z sąsiedniej ławki... Taak... dobrze wiesz, że to się dosyć często zdarza w moim przypadku... Może jeszcze ewentualnie udawałabym przy rodzicach wzorową córeczkę, próbując swoimi tanimi komplementami na ich temat wyłudzić parę funtów, by później wybrać się za nie z kolegami do kina na jakąś ‘’śmieszną’’ komedię... Ale nie chce tego robić! Nie mam zamiaru ukrywać głęboko w sobie, czegoś co mnie naprawdę boli. Nie lubię oszukiwać samej siebie a już z pewnością Ciebie, bo wiem, że ty mnie wysłuchasz zawsze... nawet w najbardziej potrzebnej chwili... Ujmę to wszystko najprościej jak tylko potrafię. Obiecuję ci to bo nie chcę byś się pogłębiał w tym wszystkim tak bardzo jak ja... Więc mówiąc prosto z mostu to wyprowadzam się! Tak, wyjeżdżam stąd... Z Mullingar! Do jakiegoś zakichanego Londynu. Co ja tam w ogóle będę robić? Fotografować ciemne chmurki na niebie, uśmiechając się promiennie do każdej z nich gdy tylko na wilgotny chodnik, zbudowany z czerwonej cegiełki spadnie kolejna kropla deszczu? To nie jest kompletnie moja bajka! Ja nie chcę kolorowych parasolek i ubłoconych kaloszy! Ja chcę koniczynek... dużo koniczynek! Tyle ile mam w Irlandii.. Tyle ile mogłam w całym swoim beztroskim życiu uzbierać, wysuszyć i włożyć w twoje kartki! Dlaczego? Proszę powiedz mi, dlaczego tata musiał zostać zatrudniony do pracy w wielkim, londyńskim biurowcu? Nie pasował mu etat zastępcy szefa w Irlandii, tylko musiało go aż wygnać na kompletnie mi nieznany zakątek Anglii? Mama mówi, że wszystko się ułoży... Że wszystko z czasem zacznie się zmieniać i naprawdę polubię Londyn, ale ja wiem, że już nigdy nie będzie tak samo. Mam jakieś bolesne przeczucie, że mój kontakt z Ellie, Niall’em i Nicole się tak po prostu urwie na dobre... Niby mówi się, że przyjaźń trwa zawsze. Bez względu na to jaka różnica kilometrów nas dzieli, ale każdy też dobrze wie, że miłość na odległość nie ma szans przetrwać.. A ja ich właśnie kocham. Nie wyobrażam sobie dnia bez naszych wspólnych żartów i szalonych pomysłów. Chcę mieć ich przy sobie przez cały czas, chcę obchodzić Święto Św. Patryka razem z nimi i mam zamiar podarować każdemu z po jednym płatku czterolistnej koniczynki.. Tak, wiem drogi pamiętniczku, że się powtarzam, ale muszę się komuś najnormalniej w świecie wyżalić... Wyjeżdżam za dwa dni, ale i tak to właśnie tutaj zostawię całe moje serce... W tym ciebie, bo nie mam zamiaru odbierać ci tej przyjemności i pozwolić byś opuścił Mullingar razem ze mną... Nigdy nie zapomnę Ciebie, Niall’a , Ellie i Nicole – moich najlepszych przyjaciół, z którymi spędziłam wspaniałe chwile i którym życzę w przyszłości jak najlepiej... No... chyba pora się żegnać, ponieważ to i tak jest najdłuższa notka, jaką kiedykolwiek na twoich kartkach zapisałam...
Żegnaj! Mam nadzieję, że nie na zawsze ;c
XoXo .. Kochana Katie ..!
Szybkim ruchem zamknęłam mój zasłużony już pamiętnik. Przeczesałam ręką włosy i wyjrzałam jeszcze raz przez okno. Ciągle padał deszcz... Kurdee no! Chyba za dużo zdarzeń jak na jeden dzień...
No więc .. Hmm ! Zaczynam opowiadaniee ^^ Tak po prostu ! Mam nadzieję, żee mnie zbytnio negatywnie nie oceniciee .. :PP Chcę jeszcze dodać , że bloga prowadzę z koleżanką więc może stać się , że to ona doda jakiś rozdział czasem ;* I jeszcze mam jedną prośbę .. jak już zabłądzisz i jakimś trafem dostaniesz się na tego bloga a może nawet przeczytasz rozdział albo dwa to proszę cię , abyś skomentowała ! ;p To chyba tak dużo nie jest ,co nie ?? ^^ Ok nie będę się rozpisywała :)
Bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńLekko się to czyta, ciekawie napisane :D
Wiem jakie komentarze dla początkujących są ważne: sama co chwilę sprawdzam, czy jakiś nie przybył u mnie :D
Zerkniesz? http://stayalivejuststayalive.blogspot.com/
I mam pytanie: Ile lat miała Katie, kiedy pisała notkę o piętnastych urodzinach Niall'a? Dziesięć, tak?
Powodzenia :*
Chelly
Caroline ! Sfeetaśne ;3 teraz ogarniam co z tym part hard w domku na drzewie xd
OdpowiedzUsuńPodoba mi się !!! : **
OdpowiedzUsuńPisz dalej i zapraszam również na mojego bloga : http://makeasmileee.blogspot.com/